Witajcie,
Nie wiem jak u Was w domu mówiło się na długie kluski z ziemniaków na słono, u mnie są to szagówki lub inaczej kopytka(ta nazwa jest chyba bardziej popularna). Bardzo mnie dziwi,gdy ktoś określa je mianem klusek leniwych, gdyż u nas robi się je z białego sera i nazywamy pierogami leniwymi. Natomiast połączenie białego sera i ziemniaków stosujemy do farszu w "ruskich" :)
Skąd ten kluskowy wywód? Bo je kocham. A za te, które robiła moja babcia Krysia dałabym się pokroić. Ale niestety twarogu nie mogę, mąki pszennej też. Mam już pomysł na odpowiednik leniwych, lecz dziś przepis, na pyszne żytnie kluseczki wytrawne, które się nie rozpadają podczas gotowania, są mięciutkie i szybko znikają z talerzy.
Nie wiem jak u Was w domu mówiło się na długie kluski z ziemniaków na słono, u mnie są to szagówki lub inaczej kopytka(ta nazwa jest chyba bardziej popularna). Bardzo mnie dziwi,gdy ktoś określa je mianem klusek leniwych, gdyż u nas robi się je z białego sera i nazywamy pierogami leniwymi. Natomiast połączenie białego sera i ziemniaków stosujemy do farszu w "ruskich" :)
Skąd ten kluskowy wywód? Bo je kocham. A za te, które robiła moja babcia Krysia dałabym się pokroić. Ale niestety twarogu nie mogę, mąki pszennej też. Mam już pomysł na odpowiednik leniwych, lecz dziś przepis, na pyszne żytnie kluseczki wytrawne, które się nie rozpadają podczas gotowania, są mięciutkie i szybko znikają z talerzy.
Lista składników:
pół kilograma ziemniaków
łyżki mąki ziemniaczanej
mąka żytnia typ 2000
jedno jajko
sól, pieprz, przyprawy
Ziemniaki obrałam, ugotowałam w osolonej wodzie i pozostawiłam do ostygnięcia. Ubiłam jak na pure. Dodałam jedno jajko, przyprawy, mąkę ziemniaczaną i dosypywałam mąki żytniej, by po wyrobieniu dało się z ciasta uformować na stolnicy rulon (możecie go trochę spłaszczyć). W wysokim garnku zagotowałam wodę z solą i olejem. Teraz nadszedł czas na moją ulubioną część robienia z babcią klusek - przekrajanie rulonu by powstały małe romby lub prostokąciki. Kładłam je na wrzącą wodę i gotowałam do wypłynięcia. Po tym czasie wyciągnęłam łyżką cedzakową. Ja podsmażyłam swoje z czerwoną cebulką i zamierzam je zjeść z ugotowanym brokułem jutro na obiad w pudełku, mój luby dziś na kolację z jajkiem sadzonym. Wyglądał na zadowolonego :) Sposób podania możecie dostosować do swoich preferencji, kluski są na tyle neutralne w smaku, że można je zjeść praktycznie ze wszystkim. Na zimno i ciepło:)
Zaraz po wyjęciu z wody mogą być bardzo miękkie, dlatego róbcie to delikatnie i nie przerażajcie się. Po paru minutach powinny nieco stwardnieć :)
Z podanych proporcji starczyło więc na dwa dania + "parę" sztuk zwiniętych z patelni na degustacje. Na zdjęciu to oczywiście nie wszystko :)
Smacznego!
Smacznego!
Kinga
Komentarze
Prześlij komentarz